Zawsze parkuję daleko od wejścia do centrum handlowego lub supermarketu. No, prawie zawsze, bo zdarzają się też luźniejsze dni. Raz, że mój emeryt ma promień skrętu jak Jelcz, a dwa, że nie otworzę drzwi na ciasnym miejscu parkingowym. Wiem, że nawet większe auta stają na wąskich miejscach. Ja się jednak przejdę, to dla zdrowotności dobre. I leniwy jestem, bo nie chce mi się kręcić kierownicą.